To nie jest żegaj
Nie
tęsknisz do końca za Nim samym. Tęsknisz bardziej za tym jak było.
Tęsknisz za sms'ami na dobranoc, do których się przyzwyczaiłaś. Tęsknisz
za tym, by ktoś zapytał jak Ci minął dzień. Tęsknisz za tym, że zawsze
starał się wywołać uśmiech na Twojej twarzy. Przytakujesz, prawda? To
dodam jeszcze jedno. Tęsknisz za tym, by być komuś potrzebna, za tym by
Twoje osoba zajmowała myśli kogoś, za tym by w końcu być dla kogoś
ważna. Skąd wiem? Też za tym tęsknie.
I
mimo że może teraz nie powiem Ci tego wprost, bo się boje, że możesz mi
powiedzieć, że to nie to, to wiedz, że dopóki stoje obok, mogę być
sobą, i zrobię wszystko by ogień płonął.
Bądź
kimś, kto usiądzie obok i wysłucha mnie bez otwarcia ust. bądź kimś,
kto przytuli, gdy zobaczy chwiejącą się łzę na koniuszku mojej rzęsy.
bądź kimś, kto zawsze będzie po mojej stronie, chociażbym dokonywała
najgorszych decyzji i robiła największe błędy świata. będziesz? proszę.
Może i mówię, że mam go w dupie. Że pierdole
jego i tę jego nic nie wartą miłość. Może i oglądam się już za innymi
chłopakami. Może nawet podoba mi się inny chłopak. Ale pośród tego
wszystkiego wciąż widzę jego. Chociaż wiedz, że tego nie chce. Chociaż
teoretycznie zakończyłam już ten rozdział w moim życiu. Może i powiesz,
że jestem żałosna, ale w głębi serca nadal coś do niego czuje. Nie
potrafię od, tak zapomnieć o tym, co było. Mimo, że mnie krzywdził. Że
płakałam i cierpiałam. To za bardzo utkwiło w moim sercu...
Wiesz, co w tym wszystkim jest najgorsze? To,
że wciąż pozostawiamy to co nasze, i oddalamy się nieco dalej czekając
na trzeci ruch, którego nigdy nie ma. To, że wciąż oszukujemy samych
siebie, że wciąż tłumaczymy własnemu sercu, że tak jest dobrze, kiedy
tak nie jest. Szukamy powodów do złości w najmniejszych szczegółach, a
kiedy wszystko zaczyna upadać, nie podpieramy tego. Czekamy, aż ta druga
osoba coś z tym zrobi, kurwa czekamy na
nie wiadomo co. A potem? Roniąc tysiące łez, gryząc wargi do krwi,
raniąc własne ciało, nocami tęsknimy i w duchu poddajemy się przed samym
sobą. Nie myślimy już tamtym sercem, mnożąc przy tym uczucia, być może
domyślając się co w tej chwili może czuć ta druga osoba. Bierzemy po
uwagę tylko siebie. Godność? Honor? Duma? Zastanów się nad
koniecznością, zanim stracisz to, co naprawdę kochasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz