Jaki był ten rok? Zmienny, zaskakujący, prowokujący. Było słodko i
gorzko. Dobrze i źle. Jak w bajce i tak, że można to między bajki
włożyć. Były dzwony weselne i przejmujący dźwięk zburzonych marzeń.
Miękkie lądowania i twarde skutki arogancji. Z górki i pod górkę. Z
wiatrem i pod wiatr. Było różnie.
Prawda
jest taka, że niektóre wspomnienia, a właściwie ich większa część
zawsze zostanie w naszej pamięci, czy tego chcemy czy też nie.I bywają
takie wieczory, że rozmyślasz nad wszystkim, rozmyślasz nad swoimi
błędami, których nie cofniesz, nad osobami za którymi tęsknisz i nad tym
jak bardzo chciałbyś cofnąć czas żeby choć na chwilę znaleźć się znów
tam gdzie byś chciał.
Znajdź
faceta, który nazwie Cię piękną kobietą, a nie fajną dupą, który
zadzwoni kiedy się rozłączysz. Poczekaj na mężczyznę, który będzie Cię
całował w czoło, pokazując jak bardzo Cię kocha, który będzie uwielbiał
Cię w dresie, czy w piżamie, który będzie dumnie trzymał Cię za rękę
przy swoich znajomych, który będzie mówił Ci, ze pięknie wyglądasz bez makijażu i ułożonych włosów. Poczekaj na mężczyznę, który przy swoich
kumplach nazwie Cię 'Tą jedyną'
Chciałabym
kiedyś obudzić się obok kochającego mnie męża, wiedząc, że w pokojach
obok śpią nasze dzieci. Chłopiec, wyrastający na młodego mężczyznę,
traktujący każdą dziewczynę jak księżniczkę i jego młodsza siostra,
śliczna, wesoła, nie zdająca sobie sprawy z tego, co czeka ją w dalszym
życiu. Wychodzę do pracy, w której czuję się spełniona, bo robię to co
lubię. Powrót do domu, domowe obowiązki i chwila na odpoczynek. Po
południu kawa z przyjaciółką i wieczór spędzony z mężczyzną mojego życia
i może z dziećmi, które od czasu do czasu zrezygnują ze spotkania z
kumplami, woląc posiedzieć z nami. I tak upływałby dni, najlepiej z jak
najmniejszą ilością problemów.
Chciałabym
kiedyś obudzić się obok kochającego mnie męża, wiedząc, że w pokojach
obok śpią nasze dzieci. Chłopiec, wyrastający na młodego mężczyznę,
traktujący każdą dziewczynę jak księżniczkę i jego młodsza siostra,
śliczna, wesoła, nie zdająca sobie sprawy z tego, co czeka ją w dalszym
życiu. Wychodzę do pracy, w której czuję się spełniona, bo robię to co
lubię. Powrót do domu, domowe obowiązki i chwila na odpoczynek. Po
południu kawa z przyjaciółką i wieczór spędzony z mężczyzną mojego życia
i może z dziećmi, które od czasu do czasu zrezygnują ze spotkania z
kumplami, woląc posiedzieć z nami. I tak upływałby dni, najlepiej z jak
najmniejszą ilością problemów.
Nigdy
nie widziałam takiej pary
jak oni. Zawsze uśmiechnięci, kłótnie trwały
najdłużej godzinę. Planowali przyszłość, chcieli mieć 2 dzieci
chłopczyka i dziewczynkę.
-syneczek będzie po mnie jeździć na motorze, a nasza córeczka.. nasza córeczka będzie piękna po mamusi -powiedział całując ją namiętnie.
Szła na spotkanie z nim do ich miejsca - na kładkę. Słyszała już jego motor, nagle usłyszała huk, bardzo hałaśliwy huk. Motor ucichł. Nie wiedziała co się dzieje, wyszła na drogę i zobaczyła jego motor, i jego leżącego w rowie. Bez zastanowienia pobiegła w jego stronę. To był on.. jego kask, jego obrączka od niej i jej zdjęcie w portfelu. Siedziała koło niego trzymając jego głowę na kolanach.
-myszko moja. To chyba koniec, ale pamiętaj to nie koniec nas. Będę na Ciebie patrzeć, wiesz ? tam z góry. -wyszeptał i przestał oddychać.
-nieee ! zostań ! słyszysz ?! zostań ! nie zostawiaj mnie, nie zostawiaj nas ! Kochanie urodzi nam się pierwsze dziecko, te o którym marzyliśmy, pamiętasz ? wróć ! Nie możesz mnie teraz tak z tym wszystkim zostawić -krzyczała
Policjantka wzięła ją do samochodu i zaczęła z nią rozmawiać, ona nie mogła z nikim rozmawiać. Trzęsła się z przerażenia, przed oczami miała jego, ich wszystkie przygody, ich pocałunki.
Urodziła bliźniaki - dziewczynkę i chłopczyka. Chłopczyka nazwała Łukasz po tacie, a dziewczynka Marysia po Jego mamie. Chciała żeby chociaż cząstka po nim została. Ma przecież cudowne dzieci. To prawda Marysia jest równie piękna jak ona, a Łukaszek na 3 urodziny dostał od dziadków rower w kształcie motoru.
-syneczek będzie po mnie jeździć na motorze, a nasza córeczka.. nasza córeczka będzie piękna po mamusi -powiedział całując ją namiętnie.
Szła na spotkanie z nim do ich miejsca - na kładkę. Słyszała już jego motor, nagle usłyszała huk, bardzo hałaśliwy huk. Motor ucichł. Nie wiedziała co się dzieje, wyszła na drogę i zobaczyła jego motor, i jego leżącego w rowie. Bez zastanowienia pobiegła w jego stronę. To był on.. jego kask, jego obrączka od niej i jej zdjęcie w portfelu. Siedziała koło niego trzymając jego głowę na kolanach.
-myszko moja. To chyba koniec, ale pamiętaj to nie koniec nas. Będę na Ciebie patrzeć, wiesz ? tam z góry. -wyszeptał i przestał oddychać.
-nieee ! zostań ! słyszysz ?! zostań ! nie zostawiaj mnie, nie zostawiaj nas ! Kochanie urodzi nam się pierwsze dziecko, te o którym marzyliśmy, pamiętasz ? wróć ! Nie możesz mnie teraz tak z tym wszystkim zostawić -krzyczała
Policjantka wzięła ją do samochodu i zaczęła z nią rozmawiać, ona nie mogła z nikim rozmawiać. Trzęsła się z przerażenia, przed oczami miała jego, ich wszystkie przygody, ich pocałunki.
Urodziła bliźniaki - dziewczynkę i chłopczyka. Chłopczyka nazwała Łukasz po tacie, a dziewczynka Marysia po Jego mamie. Chciała żeby chociaż cząstka po nim została. Ma przecież cudowne dzieci. To prawda Marysia jest równie piękna jak ona, a Łukaszek na 3 urodziny dostał od dziadków rower w kształcie motoru.
Znowu
nie rozmawiamy. Znowu powróciły czasy gdy nie potrafiliśmy nawet
napisać głupiego sms-a. Znowu nie piszmy codziennie. Znowu mamy na
siebie wyjebane.
Lubię
wielu ludzi, ale nie wszystkich. Dużo potrafię wybaczyć, ale nie
wszystko. Szybko zapominam, ale nie zawsze. Ci, których lubię
wiedzą o tym. Ci, których nie lubię, zauważą to. Dla
prawdziwych przyjaciół mogę przejść przez piekło. Wrogą
wskażę tam drogę.
kąpiemy
się razem w wypełnionej pianą wannie, jemy na śniadania gofry z bitą
śmietaną i polewą korówkową, chodzimy na długie spacery odrą, często
zapominamy skasować biletów MPK, plewimy ogródek przy naszym domu,
uczymy się a tak naprawdę rozmawiamy w nieskończoność, obgadujemy i
śmiejemy się z nielubianych osób, robimy obiady, które się przypalają,
obiecujemy sobie, że to ostatni papieros i ostatni kieliszek wódki,
całujemy się po oczach i gryziemy po łydkach, nie dajemy sobie spać
ciągle powtarzając, że się kochamy, nałogowo gramy w angry birds i w
pingwinki, kochamy się a potem nie lubimy. jesteśmy tacy cudowni.
Zobaczyłeś
mnie z nim. Szczęśliwą, uśmiechniętą, w której oczach była miłość, ale
nie do Ciebie tylko do niego. I wtedy zrozumiałeś, że kilka miesięcy
wcześniej byłbyś na jego miejscu, ale wybrałeś moja przyjaciółkę, która
się Tobą tylko pobawiła. Chciałeś walczyć o mnie, bo zrozumiałeś że
tylko mnie kochasz, ale było już za późno. Teraz czujesz to, co ja
czułam wtedy kiedy wybrałeś ją..
Będą
inni. Inne usta, inne dłonie, inne uczucia. Zakochamy się na nowo,
wejdziemy w nowe, szczęśliwe związki. Będziemy śmiać się do łez,
będziemy zatapiać w innych ramionach z poczuciem spełnienia. Zmienimy
nasze plany i przestaniemy siebie w nich uwzględniać. Pójdziemy
nieznanym drogami. Zaczniemy żyć dla innych. Zobaczysz, będziemy mieli
nowe, świetne życia, ale nigdy nie zapomnimy siebie. Gdzieś tam w głębi
serca zawsze będziemy do siebie tęsknić i myśleć jakby to było gdybyśmy
wtedy nie spierdolili.
Każdego dnia staram się o nas związek, jakby od tego miało zależeć moje życie.
godzina 3:00 w nocy, dźwięk sms zerwał mnie z łóżka. wstałam, po
patrzyłam na ekran i pokazało się jego imię. myślałam, że umrę ze szczęścia jak przeczytałam jego treść. dwie minuty po odczytaniu, zadzwonił. odebrałam.. pierwsze jego słowa
'odpowiedz, kochasz mnie?' chwile milczałam, rozpłakałam się i odpowiedziałam że, nie wie nawet jak bardzo, nie wie jaki jest dla mnie ważny. a kiedy powiedziałam,
że kocham go najmocniej na świecie, kazał mi wyjść na balkon. wyszłam i pod
nim stał on, krzycząc że mnie kocha. piękne, nie? tylko szkoda, że mi się to śniło.
patrzyłam na ekran i pokazało się jego imię. myślałam, że umrę ze szczęścia jak przeczytałam jego treść. dwie minuty po odczytaniu, zadzwonił. odebrałam.. pierwsze jego słowa
'odpowiedz, kochasz mnie?' chwile milczałam, rozpłakałam się i odpowiedziałam że, nie wie nawet jak bardzo, nie wie jaki jest dla mnie ważny. a kiedy powiedziałam,
że kocham go najmocniej na świecie, kazał mi wyjść na balkon. wyszłam i pod
nim stał on, krzycząc że mnie kocha. piękne, nie? tylko szkoda, że mi się to śniło.
Tak..
mówiłam, ze nie będę niczego już w życiu żałowała, ze w końcu się
ogarnę i będę cieszyła się wspomnieniami, które zostają. kłamałam..
Żałuję, ze Cie poznałam. żałuję, ze nie odwróciłam głowy, gdy Cie
zobaczyłam, ze porostu nie odeszłam od Ciebie, gdy byleś blisko mnie.
żałuję, ze wszystko zaczęło się od nowa, ze pozwoliłam żebyś znów
pojawił się w moim życiu. tak - ŻAŁUJĘ każdej spędzonej z Tobą
chwili. Żałuję wszystkich tych wspomnień, które są teraz i które będą
cały czas. Żałuję, ze pozwoliłam sobie uwierzyć w Twoje słowa, choć
wiedziałam, ze będą kłamstwem. Żałuję, ze najzwyczajniej w świecie Ci
zaufałam. Ten jeden jedyny raz chciałabym wykreślić Cie z pamięci, nie
znać Cie, nie pamiętać Twojej twarzy i Twojego uśmiechu. chciałbym
zapomnieć o Tobie i o wszystkim co było. O każdej spędzonej z Tobą
chwili, chciałabym żeby nigdy Cie nie było.
Bo
ten najlepszy przyjaciel widząc Cię bez makijażu, w dresie, spiętych
włosach i drżących dłoniach, które trzymają paczkę chusteczek, by
ocierać wciąż lecące łzy zawsze powie: mimo, że wyglądasz okropnie, to i
tak cię kocham
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz