Łatwo
mi go ranić. Z uśmiechem na twarzy, potrafię zadawać mu wielki ból.
Może dlatego, że wiem, że każdy mój ruch i tak nie wpłynie na to, co on
do mnie czuję? Może myślę, że jest zbyt naiwny, a ja weszłam na jego
życiową drogę tylko po to, by uczynić go mocniejszym emocjonalnie?
Zostałam zraniona tyle razy, przecież wiem, jak cholernie człowiek
potrafi cierpieć przez drugiego, a mimo wszystko dalej to robię. Dalej
go niszczę, patrząc, jak mnie kocha, nawet kiedy wbijam mu nóż w klatkę
piersiową z pełną premedytacją.miłość nie polega na wspólnym wpatrywaniu się w siebie, ale na patrzeniu w tym samym kierunku
https://www.youtube.com/watch?v=E4n-GK_sxvo
a najgorsze? najgorzej jest widzieć jak z dnia na dzień coraz bardziej się od siebie oddalamy i kompleta bezradność, by cokolwiek naprawić
a najgorsze? najgorzej jest widzieć jak z dnia na dzień coraz bardziej się od siebie oddalamy i kompleta bezradność, by cokolwiek naprawić
I widzisz sam, gdy Ciebie mam to siebie mi jakoś brak. Przeklinam nas i kocham nas, nie umiem odejść, nie wiem jak
nie cierpię gdy wspominam o dzielącej nas odległości. To tak cholernie boli, a nie mogę pokazać swojej słabości płacząc. Dobrze wiem, że każda moja łza byłaby dla niego nie tyle co porażką, ale każdym nowym uderzeniem w twarz. Nienawidzi moich łez, tak jak ja, gdy go tu nie ma
czasem wystarczy jedno dobrze dobrane słowo, by stracić wiarę w człowieka. czasem brak odwagi, by powiedzieć cokolwiek

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz